Standardowo: filmiki instruktażowe, informacje ogólne z internetu. Lecz to wszystko dało mi poczucie jakbym polizał cukierek przez papierek. W tym momencie, podczas wyprowadzki, z poprzedniej mojej aktywności zawodowej, miałem do uprzątnięcia różne moje książki i materiały, które same się uzbierały w trakcie kilkunastu lat. W tych „zbiorach” trafiłem na kilkudziesięciostronicową książeczkę: „Stara tajemnica Źródła Młodości” Peter’a Kelder’a. Nie pamiętam skąd i kiedy znalazła się u mnie. Na pewno czekała kilka lat abym znowu ją otworzył. Jakież było moje zdziwienie i uśmiech kiedy na jej stronach przeczytałem opis Rytuałów tybetańskich. Po raz kolejny zadając pytanie i będąc otwartym na świat, dostałem z niego odpowiedź.
Dzięki połączeniu opisów w niej ujętych i wcześniejszym ćwiczeniom oddechowym Michała Godlewskiego (jego książce „Inteligencja oddechu” i osobom Praktyków Oddechu) mam „swoje” rytuały tybetańskie. Nadałem pięciu ćwiczeniom rytuałów mój rytm, oddech, uważność. Dzięki temu czuję kiedy z każdym wdechem, jak w pompie, zasilam organizm w energię. Odpowiednio utrzymane napięcie mięśniowe podczas ćwiczeń. W połączeniu z własnym rytmem oddechu. Daje mi możliwość poczucia, odczucia, doświadczenia, całego ciała; od kości do włosków na skórze. Czuję jakby każdą pojedynczą wirującą komórkę. Dzięki temu odbieram jak wzrasta energetyka mojego ciała. Obojętne czy pozostaniemy przy siedmiu centrach (wirach) energetycznych czy pójdziemy w stronę dziewięcio centrowej energetyki człowieka. Po prostu to działa.
Skąd o tym wiem. Po dwóch tygodniach już przy drugim ćwiczeniu zacząłem się pocić jakbym przerzucał kilogramy na sali crossfit czy innej. Termika ciała uległa poprawie (nie jest mi tak zimno). Jestem obudzony do działania. Podczas przeziębienia jeszcze bardziej wyraźnie czuję oddziaływanie energii z rytuałów. W takich chwilach czuję fizycznie w górnych drogach oddechowych jak wszystko co zbędne odkleja się i ze mnie wychodzi, podobnie z jelit wychodzą wszystkie śmieci.
To jest mój sposób na chwilę tylko dla mnie, na celebrowanie życia – podczas, której dzieje się magia. A może to będzie też Twój sposób doświadczania siebie… Poczuj czy to Twoje i jeśli tak to po prostu zacznij.
Autor:
Andrzej Maria Woda